Pisanie bloga może stanowić pewne wyzwanie. Przekonałem się o tym w trakcie pracy nad zarabiajnapisaniu.com. Poświęciłem długie godziny na tworzenie wpisów, które nigdy nie zdobyły szerszej publiczności. W tym artykule przeczytasz o 15 faktach i mitach na temat blogowania. Dowiesz się, jak pisać bloga, który będzie widoczny w wyszukiwarce. Oprócz tego bonus – poznasz 3 podstawowe błędy przy zakładaniu bloga (które oczywiście popełniłem 😉 ).
Pisanie bloga
Przetestowałem większość rozwiązań i pomysłów opisanych w sieci. Sprawdziłem, które z nich faktycznie działają, a które to regularnie powtarzane mity. Dzięki temu, już w 90 dni po wprowadzeniu pierwszych zmian, udało mi się uzyskać stabilny wzrost odwiedzin strony pochodzący z darmowych wyników wyszukiwania.
Zastanawiasz się, jak zrobić to samo? Jak wyglądałby Twój internetowy projekt, gdyby każdego miesiąca odwiedzało go kilkadziesiąt tysięcy użytkowników i to kompletnie za darmo? Zaczynajmy!
Pisanie bloga – długość posta ma znaczenie
Gdybym miał wskazać najważniejszą informację z tego artykułu – wybrałbym tą o długości tworzonych wpisów. Gdy zaczynałem pisać posty na bloga, myślałem: „przecież nikt nie chce czytać długich tekstów – internauci potrzebują szybkiej i konkretnej informacji”. Otóż nie.
W dzisiejszych czasach ludzie raczej nie chodzą do biblioteki. Gdy poszukują informacji, nie wertują dziesiątek stron encyklopedii – wyjmują telefon i wpisują hasło w Google. Wyszukiwanie wiadomości w internecie stało się tak popularne, że artykuły zaczęły stanowić podstawowe źródło wiedzy.
Jeżeli zacząłeś pisać bloga i po kilku miesiącach wciąż nie widzisz żadnego ruchu – objętość wpisów to prawdopodobnie Twój największy problem. Przynajmniej tak było u mnie.
Zacząłem od tworzenia artykułów o długości 300-500 słów, które nie miały szansy przebić się na pierwszą stronę wyników wyszukiwania.
Przeanalizowałem popularne posty konkurencji i doszedłem do wniosku, że większość z nich jest 3 lub 4 razy „większa” od moich. Pomyślałem, że też spróbuje.
Napisałem artykuł o długości około 2000 słów i po kilku tygodniach… ruch dosłownie wystrzelił w górę! Na chwilę obecną najwięcej odwiedzin na mojej stronie generują artykuły o długości co najmniej 1500 słów.
Może się wydawać, że to dużo. Gdy pierwszy raz napisałem taki artykuł, byłem wykończony. Szczególnie, że starałem się zachować jakość od początku do końca wpisu. Zauważyłem, że wielu blogerów też odkryło tą prawidłowość, jednak popełniają masę błędów właśnie w obszarze jakości.
Jeżeli ktoś tworzy artykuł o długości 3000 słów o copywritingu, w którym wskazuje, że aby zostać dobrym copywriterem…trzeba pić dużo wody – to coś tu jest „nie halo” 😉 Może i pić trochę trzeba, ale na pewno nie powinno się jej za dużo lać.
Zarządzanie informacją w tak długich tekstach stanowi nie lada wyzwanie. Więcej na ten temat przeczytasz we wpisie o zasadzie odwróconej piramidy.
W blogowaniu ważna jest regularność wpisów
Z punktu widzenia wyszukiwarki nie ma żadnego znaczenia czy posty publikujemy codziennie, czy raz w miesiącu, czy raz w ogóle. Nie zmienia to faktu, że większość blogerów ma manię na punkcie regularności.
Jeżeli masz wystarczający materiał, żeby stworzyć i opublikować 10 dobrych wpisów w jeden dzień – powinieneś to zrobić. Nie ma najmniejszego sensu, żeby dzielić je na fragmenty i czekać na wybrany dzień tygodnia.
Takie zachowanie odwleka moment, w którym Google przetestuje Twój content i zacznie nadawać mu coraz wyższą pozycję w rankingu.
Ten mit powstał na bazie założenia, że warto wyrobić w czytelnikach nawyk regularnych odwiedzin strony. Naturalnie – to bardzo dobre zjawisko. Jednak od momentu powstania pierwszych blogów internet mocno się zmienił.
Obecnie mamy dostęp do różnych kanałów kontaktu z czytelnikami (social media, newsletter itd.). Nie musimy już nikogo przyzwyczajać, że publikujemy „w piątki o 19”. Istnieją inne możliwości poinformowania użytkowników o nowych treściach, które pojawiają się na naszej stronie.
Dlatego wpisy warto publikować wtedy, kiedy są gotowe. Kiedy faktycznie mamy coś do przekazania czytelnikom. Przy pisaniu bloga bardzo ważne jest to, żeby każdy kolejny wpis był przemyślany i wpływał na ogólną spójność contentu. Decyzje podejmowane pod presją czasu nie pomagają w osiągnięciu tego celu.
Nie masz pomysłów na wpisy? Przeczytaj, jak pokonać brak weny do pisania.
Zdobywanie pozycji w Google jest długotrwałe
Załóżmy, że właśnie skończyłeś i opublikowałeś świetny post. Jak długo trzeba czekać zanim artykuł zdobędzie pozycję i ruch z Google? Z reguły zajmuje to około 30 tygodni.
Dokładnie tak! Prawie pół roku czekania, aż zobaczymy efekty swojej pracy! To dlatego blogerzy we wszystkich badaniach wskazują, że pierwsze pieniądze zarobili dopiero po około roku od założenia witryny. Prowadzenie bloga to bez wątpienia zajęcie dla osób cierpliwych.
Wyszukiwarka nieustannie „testuje” opublikowane artykuły. Początki prowadzenia bloga przypominają start starego dwupłatowca, który zanim wzbije się w przestworza, kilkukrotnie uderzy w pas startowy.
Czy proces zdobywania pozycji można przyspieszyć? Oczywiście, że tak. Możemy publikować artykuły gościnne, generować ruch z mediów społecznościowych, zajmować się zdobywaniem linków.
Należy jednak pamiętać, że jest to dość czasochłonne, a wyniki tych działań bywają różne. Nie musisz zgłębiać się w szczegółowe zagadnienia SEO. Jeżeli stworzyłeś naprawdę pomocny content, możesz być pewny, że Google prędzej czy późnej go doceni.
Nie warto wybierać niszowego tematu
„Nie wybiorę tego tematu, bo planer słów kluczowych wskazuje, że tylko 100 osób miesięcznie jest nim zainteresowanych”
Błąd. Dotyczy to zarówno tematyki konkretnego posta, jak i ogólnej koncepcji bloga.
W trakcie pracy nad zarabiajnapisaniu.com przekonałem się, że dane dostępne w planerach słów kluczowych (płatnych i darmowych) nie mają za dużo wspólnego z rzeczywistością.
Weźmy pod uwagę słowo kluczowe – „zarabianie na pisaniu”. Google Adwords wskazuje, że to hasło jest wyszukiwane 10 – 100 razy miesięcznie.
Dane search console pokazują, że w ciągu ostatnich 28 dni strona z zawartością tego słowa kluczowego została wyświetlona 971 razy.
Samych kliknięć było 135 – czyli zdecydowanie więcej, niż ilość potencjalnych wyszukań wskazanych przez Adwords. Ponadto moja strona nie jest jedyną w tym zagadnieniu. Część użytkowników wyszukiwarki z pewnością wybiera strony konkurencji.
Rozbieżność danych wynika z tego, że Adwords i większość bazujących na nim komercyjnych planerów to narzędzia reklamowe. Ich zadaniem jest wskazanie użytkownikowi potencjalnej ilości wyświetleń jego reklamy, a nie potencjalnej ilości odwiedzin strony.
Może to doprowadzić do zawyżania wyników (jeżeli weźmiemy pod uwagę ilość wyświetleń reklam na stronach partnerów wyszukiwania) lub ich zaniżania (bez uwzględnienia wyszukań przybliżonych).
Google nie bez przyczyny stał się hegemonem na rynku wyszukiwarek. Jego algorytmy starają się ułatwić użytkownikowi odnalezienie poszukiwanego contentu (czasami nawet sugerują mu, czego tak naprawdę szuka 😉 ). Dlatego Google nie bazuje na dopasowaniu jednego słowa kluczowego do wybranej strony.
Pozostając przy omawianym przykładzie – strona z zawartością słowa kluczowego „zarabianie na pisaniu” wyświetla się również w wynikach innych słów kluczowych np. „jak zarabiać na pisaniu” lub „pisanie artykułów za pieniądze” itd. Przy czym tych konkretnych fraz nie ma nawet w treści tego króciutkiego artykułu.
Idąc tym tokiem rozumowania – artykuł który czytasz, powinien wyświetlić się na słowo kluczowe „pisanie bloga” ale także „jak pisać bloga”, „błędy przy pisaniu bloga”, „czy bloga trzeba pisać regularnie”, „czy warto wybrać niszowy temat bloga” itd.
Jako, że nie istnieje żaden sposób na sprawdzenie rzeczywistej popularności danego tematu – musimy oprzeć się na swojej intuicji.
Czy to, co chcesz napisać, może wzbudzić czyjeś zainteresowanie? Czy Twój tekst pomaga rozwiązać jakiś problem lub jest użyteczny w jakikolwiek inny sposób? Jeżeli tak, to warto go napisać i opublikować. W moim przypadku liczba odwiedzin strony zawsze jest niespodzianką 🙂 Nie wiesz od czego zacząć pisanie tekstów SEO? Przeczytaj poradnik copywritera.
👉 Załóż Opłacalnego Bloga | Kurs Zarabiania Na Blogu Od Podstaw
Ilość wpisów na blogu ma znaczenie
To temat bezpośrednio powiązany z mitem regularności. Naturalnie, im więcej artykułów znajdzie się na naszym blogu, tym więcej słów kluczowych wykorzystamy i więcej tematów poruszymy. W ten sposób poszerzamy potencjalną ilość osób, które mogą trafić na naszą stronę.
Jednak z punktu widzenia pozycji w Google – liczy się jakość. Dużo lepiej napisać 10 atrakcyjnych i wyczerpujących artykułów niż 100 „klasycznych” wpisów.
Przyjrzyjmy się popularnym tematom blogowym:
„10 profilów na FB, które musisz obserwować jeżeli jesteś…”
„10 książek, które musisz przeczytać jeżeli jesteś…”
„5 świetnych gadżetów, które przydadzą się każdemu…” itd.
Mało prawdopodobne, że ktokolwiek wpisze w wyszukiwarce „10 profilów na FB, które muszę obserwować” lub „jakie świetne gadżety mogą mi się przydać”. Ten typ wpisów nie pomaga w uzyskaniu ruchu organicznego.
Taki content ma wartość w przypadku starych blogów, które zdobyły już popularność i osiągnęły stabilny ruch z najróżniejszych źródeł. Na takie wpisy może sobie pozwolić np. Anna Lewandowska, której czytelnicy częściej trafiają na stronę z uwagi na popularność autorki, a nie na widoczność contentu w wynikach wyszukiwania.
Wpisy śmiało można łączyć, uzupełniać i rozbudowywać. Jeżeli komuś dokucza stara data wpisu – jej zmiana zajmuje 10 sekund. „Najlepsze książki kucharskie 2017” mogą wyewoluować w „Najlepsze książki kucharskie 2018…2019…itd.” Dużo bardziej opłaca się stworzyć 30 wpisów, o które będziemy regularnie dbać, niż 300 (z których duża część trafi w próżnię i nie będzie „pracować” na ilość odwiedzin bloga).
Bloga musimy promować w mediach społecznościowych
Przez kilka ostatnich lat regularnie powtarzano, że obecność w social media to obowiązek. Jednak blogowanie i serwisy społecznościowe nie zawsze idą ze sobą w parze. Wynika to z dziwnego podejścia FB do wyświetlania postów fanom fanpage’a.
Załóżmy, że naszą stronę na FB lubi 1000 osób – nowy post dotrze do niewielkiej części fanów (najczęściej od 20% do 40%). Wpływ na to ma liczba podmiotów, które publikują na FB tak często, że nasz post już po kilku godzinach uzyskuje status „yesterday news” i ginie w natłoku innych treści.
Ponadto liczy się skala. Media społecznościowe, przy całej swojej użyteczności w kwestiach marketingowych, wciąż pozostają w tyle za Google. To z wyszukiwarki możemy uzyskać największy ruch.
Promocja bloga na serwisach społecznościowych może pomóc, natomiast nie jest żadnym obowiązkiem. W podjęciu prawidłowej decyzji pomaga ocena, jaki procent ruchu na naszej stronie generują social media. Może się okazać, że wygenerowanie 5% lub 10% odwiedzin pochłania nieproporcjonalnie dużo czasu i uwagi. Zastanawiasz się jak wykorzystać treść do promowania biznesu? Poznaj podstawy content marketingu.
Szablon wordpress bloga ma znaczenie
Początkujący blogerzy najczęściej korzystają z darmowych szablonów. Nie ma w tym nic złego. Jednak w miarę rozwoju witryny, z dużym prawdopodobieństwem, wystąpi potrzeba wykorzystania dodatkowych funkcji.
Poziom techniczny szablonu wpływa na ogólną szybkość ładowania witryny, jej prawidłowe indeksowanie przez roboty Google i bezproblemową implementację najróżniejszych wtyczek.
Warto też zwrócić uwagę na wygląd szablonu w przeglądarkach urządzeń mobilnych – złe dopasowanie rozdzielczości i utrudniona nawigacja wpłynie negatywnie na pozycję w wyszukiwarce. Jest o co walczyć, bo już dziś ponad połowa ruchu w sieci odbywa się z wykorzystaniem smartfonów.
Na szczęście zmiana szablonu w wordpressie nie jest skomplikowana i w razie potrzeby zawsze możemy nadrobić niedociągnięcia na tym polu. Z tego wpisu dowiesz się jak założyć bloga.
Prowadząc bloga musimy prosić innych blogerów o linki
Wymiana linkami i posty gościnne to codzienność blogosfery. Część twórców wręcz „żebrze” o linki, mające (w teorii) wzmocnić ich pozycję w wyszukiwarce. Niepotrzebnie. Linkbuilding regularnie traci na znaczeniu.
Budowanie odpowiedniego profilu linków jest ważne w przypadku witryn, które ze swojego założenia nie mają żadnego contentu (np. różnego rodzaju serwisy z ogłoszeniami, porównywarki, rankingi).
W przypadku bloga to jakość treści jest na pierwszym miejscu. Ogromna ilość linków pomoże naszym wpisom szybko znaleźć się wysoko w rankingu… i równie szybko spaść.
W końcu świadomie staramy się „oszukać” wyszukiwarkę, że nasz content jest lepszy, niż w rzeczywistości (Google uznaje link prowadzący do naszej witryny jako wskazówkę, że jest istotna w danym zagadnieniu i szybciej umieszcza ją na szczycie rankingu).
Jeżeli artykuł nie będzie budził zainteresowania użytkowników (wysoki współczynnik odrzuceń, niski czas trwania sesji), ostatecznie i tak zostanie zastąpiony przez lepiej oceniany content – bez różnicy ile linków do niego skierujemy.
Dlatego dużo lepiej poświęcić czas na dopracowywanie i ulepszanie treści, niż na linkbuilding. Posty gościnne i duża ilość odnośników nie są najważniejszymi czynnikami warunkującymi uzyskanie wysokiej pozycji w wyszukiwarce. Dowiedz się więcej o tworzeniu linków. Przeczytaj, jak napisać tekst zapleczowy.
Hosting i domena ma znaczenie
Zapomnijcie o darmowych hostingach jak blogger.com lub wordpress.com. To gwóźdź do trumny każdego bloga. Jeżeli zauważycie, że konkurencyjny artykuł znajduje się na stronie tego typu – możecie być pewni, że łatwo będzie go pokonać. Szczerze mówiąc – sam nie wiem dlaczego Google tak nienawidzi darmowych hostingów.
Na hostingu nie warto oszczędzać. Nie musimy też za bardzo wnikać w jego szczegółowe parametry techniczne – w końcu będziemy prowadzić bloga, a nie serwis aukcyjny z milionem odwiedzin dziennie. Oferta większości firm w tym względzie jest porównywalna.
Kolejnym ważnym aspektem jest domena. Nazwa naszego bloga nie może być zbyt długa, a jednocześnie powinna wskazać użytkownikowi, czego może się po nim spodziewać.
Wielu blogerów wykorzystuje w konstrukcji nazwy swoje dane personalne np. nazwisko. W mojej ocenie to marnowanie miejsca, które można wykorzystać na wciśnięcie jakiegoś słowa kluczowego związanego z tematyką bloga. No chyba, że jesteśmy tak popularni, że nasze nazwisko stało się słowem kluczowym 😉
Najpopularniejsze końcówki domen to .pl lub .com i nie widzę najmniejszego powodu, aby wyłamywać się z tego schematu. Domenę możemy zarejestrować za darmo lub wydać na nią kilkadziesiąt złotych.
Żeby znaleźć się wysoko w wyszukiwarce, musimy dużo zapłacić
Kupowanie linków, kliknięć, banerów – to kusząca droga na skróty do popularności. Na promocję strony internetowej możemy wydać każde pieniądze. Czy to się opłąca? Tak, jeżeli zarabiamy na tej promocji chociaż trochę więcej, niż wydajemy 🙂 A to wcale nie jest takie proste.
Istnieją trzy podstawowe formy zarabiania na blogu – sprzedaż produktów (fizycznych, wirtualnych), programy partnerskie i reklamy. Wszystkie te sposoby zarabiania opierają się o wykorzystanie ruchu na stronie. Najlepiej darmowego (mniejsze koszty). Stworzenie dobrego bloga, który wygeneruje darmowy ruch to kwestia kilku-kilkunastu miesięcy, dlatego powinniśmy się raczej przygotować na „długi marsz”.
Oczywiście – jeżeli masz świetny pomysł i zarabiasz pomimo płacenia za ruch lub pozycję – to bardzo dobrze. Jednak nie musisz wydawać pieniędzy, żeby rozkręcić bloga. Wymaga to „jedynie” pracy i cierpliwości. Sprawdź, jak wykorzystać siłę nawyku, aby pisać i zarabiać regularnie.
Tematyka postów jest istotna
Jeżeli planujemy pozyskiwać ruch z wyszukiwarki – nasze wpisy muszą być przydatne dla jej użytkowników. W teorii blog jest odpowiednikiem dziennika. Zatem nikogo nie powinny dziwić artykuły opisujące życie autora.
Jednak czy opisywanie swojej codzienności jest najlepszą drogą do sukcesu bloga? Zależy, kto ma jakie życie 😉
Z reguły to nie wystarczy. Większość z nas jest jednak osobami mniej lub bardziej anonimowymi. Szerszej publiki nie interesuje nasza codzienność, nasze opinie, czy nasze przemyślenia.
Jeżeli użytkownik pierwszy raz trafia do witryny, nie ma pojęcia, kto jest autorem wpisu, nie wie czy może mu zaufać. Zastanawia się co on uzyska czytając artykuł.
Dlatego tematyka wpisów blogowych powinna wychodzić naprzeciw potrzebom użytkownika. Nie ogranicza się to wyłącznie do tworzenia poradników. Rozrywka też jest pewnego rodzaju wartością. Jednak to czytelnik, a nie autor, powinien znaleźć się na pierwszym miejscu. Z tego poradnika dowiesz się dokładnie, jak zarabiać na blogu.
Dbanie o SEO jest czasochłonne
Większość osób na dźwięk słowa „SEO” ma przed oczami skomplikowany zestaw algorytmów i zasad, bez których niemożliwe jest osiągnięcie dobrej pozycji w wyszukiwarce. Na spokojnie. Podstawy SEO wcale nie są takie trudne. Istnieją 4 najważniejsze elementy, na które musisz zwrócić uwagę:
- Konstrukcja adresów url i opis witryny
- Linkowanie wewnętrzne
- Tytuł i opis meta każdej z podstron
- Słowa kluczowe w tytule artykułu i wewnątrz tekstu
Dwa ostatnie załatwisz z wykorzystaniem bardzo popularnej, darmowej wtyczki do wordpressa – Yoast Seo. Jej wskazania należy jednak traktować raczej jako wskazówkę, niż jako wyrocznię.
Najważniejszą zasadą SEO jest tworzenie pomocnych i interesujących treści. W obecnych czasach nie ma większego znaczenia, czy słowo kluczowe będzie występowało w tekście raz czy dziesięć razy. Nie ma też znaczenia, czy w treści artykułu użyjesz słowa kluczowego w odpowiedniej formie. Jeżeli będziesz tworzyć dobre wpisy – Google znajdzie Twój content i z biegiem czasu zacznie dostarczać go swoim użytkownikom.
SSL ma znaczenie
Certyfikat SSL pozwala zweryfikować, czy domena szyfruje dane odwiedzających ją użytkowników. Dotyczy to przede wszystkim stron internetowych, które do swojego funkcjonowania wymagają podawania tzw. danych wrażliwych (np. dane osobowe, numer karty kredytowej).
Jednak warto wyposażyć się w SSL, nawet jeżeli nie mamy zamiaru nic sprzedawać.
Google premiuje ochronę danych. W przypadku zarabiajnapisaniu.com zauważyłem znaczny wzrost pozycji wszystkich stron po implementacji certyfikatu.
SSL kosztuje od kilkudziesięciu do kilkuset złotych rocznie (niektórzy dostawcy oferują pierwszy rok usługi za darmo). Konfiguracja certyfikatu trwa 15 minut. To niewielka cena za ogólną poprawę widoczności w wyszukiwarce.
Blog musi wyglądać profesjonalnie
Ludzie kochają blogi – bo w przeciwieństwie do innych stron – ten typ witryny daje im poczucie obcowania z żywym człowiekiem. Czytelnicy widzą wizerunek autora, czytają jego opinie. Jeżeli chcą go poznać – mogą kliknąć w zakładkę „o mnie”.
Wielu webmasterów (w tym ja 😉 ) chciałoby prowadzić swoją stronę jak najbardziej profesjonalnie. Stąd wynika wiele błędów, które zabijają ducha blogowania. Autorzy starają się „nadąć” swój autorytet i przekonać użytkowników, że ci mają do czynienia z jakąś poważną firmą lub grupą autorów.
W tym celu wykorzystują zwroty typu: „zapisz się na NASZ newsletter, „w tym artykule PRZEDSTAWIMY ci…”, „na NASZEJ stronie znajdziesz…”. Z perspektywy czasu uważam takie sformułowania na blogu za co najmniej zabawne. Jeżeli na zarabiajnapisaniu.com znajdziesz gdzieś takie sformułowanie, to oznacza, że nie zdążyłem go jeszcze poprawić 😉
Dotyczy to również strony wizualnej. Blog nie musi być perfekcyjny. W końcu jego najważniejszym elementem są wpisy. Ważne, żeby nasza strona szybko się ładowała i dobrze wyglądała na smartfonie. Nie wiesz o czym pisać? Przeczytaj artykuł o pracy zdalnej i poznaj 170 gotowych pomysłów na teksty.
Musisz mieć niesamowity pomysł na bloga
Czasami jestem zaskoczony, jak wiele dziedzin jest przedmiotem zainteresowania internautów. Bloga można prowadzić dosłownie na każdy temat. Nie potrzebujesz oryginalnego pomysłu.
Wielokrotnie spotkałem się z opinią, że „nie warto zakładać kolejnego bloga o zdrowym żywieniu, sporcie, finansach osobistych – bo konkurencja jest zbyt duża”. Właśnie, że nie. Ilość tematów do omówienia w tych dziedzinach jest nieskończona. To nieprawda, że wszystko już zostało powiedziane i opisane.
Jeżeli będziesz wgłębiał się w zagadnienia publikowania na stronach internetowych, zauważysz jak wiele nisz jest jeszcze całkowicie niezagospodarowanych.
3 błędy, które popełniłem przy zakładaniu bloga
1. Za krótkie posty
Oto pierwszy „artykuł”, który opublikowałem na zarabiajnapisaniu.com:
Artykuł zawiera 344 słowa. Tak krótkie treści nie mają szans na uzyskanie pozycji w konkurencyjnym słowie kluczowym. Dla porównania – w artykule, który obecnie czytasz, wykorzystałem około 3000 słów.
2. Zła konstrukcja adresów URL
Na początku wykorzystywałem konstrukcję adresów URL z datą posta:
Wydawało mi się, ze taka konstrukcja jest odpowiednia dla bloga (w końcu data wpisu to istotna informacja na blogu). Myliłem się.
Google, w swoich wytycznych dla webmasterów, wskazuje, że najlepsze są proste i krótkie adresy url. I faktycznie. Już po kilku dniach po zmianie konstrukcji adresów URL na samą nazwę posta, zauważyłem znaczny wzrost pozycji artykułów.
Im szybciej wprowadzisz prawidłowe adresy URL, tym lepiej. W momencie, w którym się na to zdecydowałem – miałem już sporo artykułów i innych podstron. Ustawienie przekierowań (w celu wyeliminowania błędów 404 w wyświetlaniu witryny) zajęło mi parę ładnych godzin. Do ustawienia przekierowań wykorzystuję prostą, ale bardzo użyteczną wtyczkę – Redirection. Chcesz poprawić widoczność swojej strony internetowej? Przeczytaj artykuł SEO dla początkujących.
3. Zwlekanie z implementacją SSL
Do wprowadzenia certyfikatu SSL skłoniła mnie konfiguracja płatności w sklepie. Jednak z perspektywy czasu uważam, że nie ma na co czekać. Włączenie SSL powinno być jedną z pierwszych rzeczy, które robimy po założeniu nowej strony.
Do bezproblemowej implementacji certyfikatu SSL na nowych witrynach wykorzystuję wtyczkę Really Simple SSL.
Lubisz pisać, ale wolisz zająć się czymś innym? Sprawdź, jak napisać książkę.